Wydawać by się mogło, że taka gałąź medycyny ale i codziennego życia, jaką jest dieta, czyli sposób odżywiania, to nauka ścisła i trzeba przestrzegać pewnych sztywnych zasad, bo tu się coś albo zgadza albo nie.
Kto czyta artykuły w sieci, ogląda te różne tiktoki lub inne rolki lub vlogi ten wie, że tu się sprawdza pewne powiedzenie: „jeden rabin mówi tak, a drugi rabin mówi inaczej”. I weź człowieku teraz nie pogub się. Problem polega na tym, że nie rozmawiamy o tym, czy coś jest hiperbolą w wierszu, a może metaforą a może to inny środek stylistyczny (a może to od razu kilka z nich jednocześnie?) ale o naszym ludzkim zdrowiu. Przykład? Jeśli jesteś weganinem to pewnie jajko zastępujesz zmielonym siemieniem lnianym, które w połączeniu z wodą tworzy „wiązadło” ciasta. I wiesz co? Trujesz się. Bo zmielone siemię lniane jest trujące. Tę i wiele innych rzeczy wymienia autorka recenzowanej książki. Idzie po kolei przez to, co jest absolutnym budulcem nas: tłuszcze (te nasycone i nie,), cukry proste i złożone, białko różnego pochodzenia itd., to pretekst do wskazania co w naszej diecie jest zdrowe a czego należy unikać: bo czy można zrezygnować całkiem z węglowodanów na rzecz tłuszczu? Czy tłuszcz jest sam w sobie szkodliwy? A czy coś słodkiego zjeść można (i myślę tu nie o jabłku a o jakimś „grzeszku”). Nie jest to rozbudowana publikacja medyczna, choć autorka jest dietetykiem klinicznym i zbiera jednak w jednym miejscu najważniejsze informacje, często konfrontuje mity ze stanem dietetycznej wiedzy. Sama książka to 90 stron dotyczących jedzenia, napisanych drobną czcionką, poza tymi 90 stronami dodatkowo sporo miejsca zajmują też przepisy. Książkę sobie dawkowałem, żeby nie od razu zarzucić się tą wiedzą. Napewno będę do tej książki jeszcze zaglądać, żeby pewne rzeczy weryfikować.Podoba mi się, że autorka ostrożnie podchodzi do zawartych tu treści, nie na zasadzie, że coś jest dla wszystkich ale że może być coś dla niektórych szkodliwe, niewskazane, że czasem potrzeba skonsultować coś z lekarzem. Obala mity ale też potwierdza fakty. Napewno nie jest to wyczerpujące studium kliniczne, jest za to sporo na start, wiedza podstawowa jest logicznie przestawiona.