Być może Ciebie to nie dotyczy, bo nie masz z tym problemu, ale z doświadczenia wiem, że im bardziej staramy się być dobrzy, tym mniej czasem nam to wychodzi. Postanowiłem, że podzielę się z Tobą krótką refleksją-pomocą w tym, jak przetrwać te Święta w zgodzie. Może któremuś z Twoich znajomych to także się przyda?
Sos do ryby po grecku właśnie stygnie (moje dwie lewe ręce nie ucierpiały, więc chyba wszystko jest w porządku), kawę na świąteczny czas zmieliłem już wczoraj, postanowiłem jeszcze wpaść na bloga, by zobaczyć się jeszcze z Tobą, zanim na niebie rozkwitnie gwiazda.
Tak sobie pomyślałem, że fajnie byłoby oprócz życzeń, jeszcze coś krótko napisać. Może to akurat pomoże? Jeśli nawet nie Tobie, to chociaż komuś potrzebującemu. Podobny poradnik rzucił mi się w oczy kilka dni temu, nie przeczytałem tego tekstu, rzuciłem tylko okiem. Dziś usiadłem nad kartką i wymyśliłem swoje własne porady.
Wyjątkowo krótko, bo tu za dużo do pisania nie ma (jeśli jednak wystarczą same życzenia, znajdują się na dole :))
1. Cierpliwość i wyrozumiałość. Dwie rzeczy, które są ogromnie trudne. No bo przecież tak bardzo się różnimy, że na co dzień uczymy się ze sobą żyć przez 24 godziny na dobę. A tu nagle tyle indywidualności spotyka się pod jednym dachem. Ale bez cierpliwości nie obejdzie się. Różnimy się i trzeba to zaakceptować. Czasem ustąpić, czasem przytaknąć, przewidzieć skutki naszej wypowiedzi (i czasem wejścia z kimś, „trudnym” w polemikę). Szukajmy wspólnych tematów, nie tych różniących. Gdy komuś coś nie wyszło, albo zirytował nas, warto wziąć w myślach głęboki dech, uśmiechnąć się i uspokoić. No chyba, że chcemy sobie popsuć święta.
2. Ta pamięć. Pomyśl już teraz o tym, że oto wstajesz rano i jest 27.grudnia (wiem, wiem, głodny i bogaty o wiedzę dotyczącą głównych dań, nawet nie jesteś w stanie porwać się na taką abstrakcję. I to mając kilka kilogramów mniej). Jakie jest Twoje wspomnienie świąt? Pewnie jakieś pozytywne. Nie chcesz, żeby było smutne, zawierało jakąś przykrość i smutek? To pocieszę Cię: teraz masz szansę wpłynąć na przyszłość! Działaj tak, by te 3 dni (z Wigilią, rzecz jasna) przeżyć jak najlepiej, w największej zgodzie, radości, z uśmiechem. Bez sporów, stresu, przykrości. Masz teraz ten czas. A gdy się coś nie uda? Możesz to od razu naprawić! Zrób tak, by ten magiczny i wyjątkowy czas uczynić jeszcze lepszym!
3. (Od)reagowanie. Ciągła praca nad sobą, hałas, stres, to wszystko wymaga od nas trudu. Warto dać emocjom jakieś ujście. Gdy już atmosfera stanie się mniej rodzinna, spróbuj wyjść na spacer, wyciszyć się, pobiegać (a jak ktoś powie Ci, że spalasz kalorie, to życzliwie uśmiechnij się do niego i powiedz, że oto właśnie radzisz sobie ze stresem i odreagowujesz emocje… dodaj, że negatywne i kumulujące się, te słowa, podobnie jak ,,oczyszczenie”, są mega modne).
4. Ciii… Święta to gwar, mój pies tak dobrze to rozumie, że jeszcze często ujada tak głośno, jakby mu za to płacili. To dobrze, bo hałas też czasem jest potrzebny. Ale kolędy można trochę ciszej włączyć, nie dodawać do tła wspólnej biesiady radia i telewizora (pamiętam, że kiedyś jeden z moich wujków włączył przy wielkanocnym śniadaniu Aleksandra na DVD). Im mniej nowego hałasu, tego, który możemy zredukować, tym jesteśmy mniej poddenerwowani, zmęczeni, a przez to milsi i życzliwsi. Rodzinny gwar i mnóstwo rozmów, odbywających się w tym samym czasie, chyba wystarczy.
5. Rodzinny czas. To bardzo cenna uwaga, a to wspólne bycie ze sobą tak szybko przemija. Tegorocznej atmosfery już nie powtórzysz za rok. Zmieniają się ludzie, miejsca,okoliczności. My też za rok będziemy inni (a ja będę pisał pewnie o czymś innym, złożę też inne życzenia). Jeśli jesteś jeszcze uczniem, to kolejne święta mogą wydać Ci się rutynowe. Jeśli jednak mieszkasz poza miastem, gdzie studiujesz. Jeśli już masz swoją rodzinę lub być może za rok właśnie założysz, to powrót do domu na te kilka wspólnie spędzonych dni, gdy czerwona kartka w kalendarzu zwolni bliskich od pracy i pozwoli na rodzinne spotkanie. Wykorzystaj ten czas. I ciesz się z niego i nim!
6. Trochę uniwersalnie, choć przede wszystkim nie. To są święta religijne, choć i nie wolno w tych dniach zapomnieć o tych, którzy są wątpiący, poszukujący, sceptyczni – dla nich to też rodzinny czas, chwila by odpocząć i przystanąć, zamyślić się i zastanowić nad mijającym rokiem.
Gdy jesteś osobą wierzącą, nie zapomnij, o tym, że obchodzimy urodziny Boga, który przyszedł na świat w ludzkiej postaci. By te święta stały się bardziej wyrozumiałe, życzliwsze, radośniejsze, spróbuj dostrzegać w drugim człowieku Boga – takiego, który przychodzi, kocha, też cierpi, ale jest tuż obok. I też Cię kocha, chce dobrze, błogosławi. Wiem, że to trudne. Jeśli spotyka Cię przykrość, ciężko pomyśleć o tym, że w tej osobie mieszka Bóg. Ale trzeba próbować. I wybaczać. Dla innych, ale i dla siebie – wybaczać. Pomyśl, że oto przeżywasz 3-dniowe urodziny Boga, który jest Dobrem i Miłością. Wow, jest wielka impreza pełna dobra!
A jeśli jest to dla Ciebie czas pozbawiony wpływu religijnego, postaraj się dostrzegać w drugim człowieku wrodzone dobro. Mimo wad, ale ze względu na dobro płynące z serca. Bo wszyscy jesteśmy dobrzy, choć upadamy. I Ty, i ja – my wszyscy. Tu wybaczenie też oczyszcza.
7. Nie zapomnij cieszyć się każdą chwilą.
8. Uznaj. Jeśli stwierdzisz, że to nie świat jest zły, jeśli powiesz sobie, że Twoje dobro powróci, to już będzie dwie osoby więcej, które w te święta poczują MOC (bo ja też chcę wierzyć w dobro, by nie zapomnieć o Dobru z Nieba). Tu nie ma czasu dołować się.
BONUS: I za żadne skarby świata nie wchodź z nikim w dyskusje o polityce!
I tego wszystkiego serdecznie Ci życzę. Aby ten czas zaowocował w miłość, w nadzieję, w prawdę. Chcę, abyś poznał swoją wartość, swoją cenę i był gotów żyć nią na co dzień. Życzę zdrowia, radości, spokoju, mocy do walki ze słabościami, pogody ducha, obecności bliskich osób i radości z tego, że pośród ciemności Bóg kolejny raz rodzi się w świecie, w sercach, w drugim człowieku. Życzę nadziei i optymizmu, na świecie jest już smutek, kiedyś tam sobie wszedł, zadomowił się i nie chce wyjechać. Ale mamy wpływ na to, by dodać od siebie trochę radości.
Wierzącym więcej wiary i radości z narodzin Chrystusa. Niech Bóg narodzi się w Waszych sercach i spróbujmy Go zobaczyć w sercach innych.
Sceptycznym lub poszukującym życzę tego, by spotkali miłość, odnaleźli ją w sobie i również starali się widzieć dobro w innych. Wszyscy jesteśmy dobrzy, nie ma co sobie wmawiać głupot. Dobrych Świąt Bożego Narodzenia!