Jak dobrze wstać? 8 porad na udany dzień

Pomyślałem, że jeszcze trochę popchnę jakiś czas temu rozpoczęte pasmo motywujących i samo rozwojowych wpisów, i opowiem Ci o tym, jak dobrze wstawać każdego ranka, tak by nowy dzień  miał sens. Wpis praktyczny, same konkrety!

Z porannym zrywaniem się z łóżka większych problemów nie mam, gdy wiem, że to konieczność. Zamiast snu z wieczornym zasypianiem kur i wstawania z kogutem, wolę zarwać noc, bo to jest pora mojej aktywności (nawet w klasie maturalnej tak sobie myślałem, czy egzaminy nie mogłyby być organizowane późnym wieczorem). 
 
Cenię sobie jednak poranki, gdy uda mi się wstać i na spokój, bez pośpiechu, znaleźć czas na łagodne wejście w nowy dzień i na fajne, świeże pomysły. Jakie są zalety takiego wczesnego wstawania? Mniej stresu, mniej pośpiechu, lepsze zaplanowanie dnia i priorytetów. Tak jak niebezpiecznie wlecieć do właśnie wyruszającego pociągu, takie chaotyczne wkraczanie w nowy dzień (szczególnie gdy jest on ważny, bo coś istotnego ma się dziać) nie zawsze jest zdrowe dla ciała i ducha.
 
Jak więc dobrze wstać i kontemplować poranek? 
 
(być może zachęci Cię to do pożegnania nocnej sowy i powitania skoro świt skowronka?)
 
 
 1. To tylko (a może aż?) minuty
 
Są bardzo ważne. To, jak wstaniesz, czy w dobrym humorze, czy z optymizmem, czy też poirytowaniem, jest kluczowe. Często to te pierwsze minuty, a nawet sekundy, decydują o nastroju na cały dzień. Zamiast już od pierwszych chwil zakładać, że świat jest zły, a ludzie podli, bo ktoś aspołeczny przecież wymyślił poranne wstawanie, pomyśl, że oto za chwilę nagrodzisz się za swój wysiłek czymś fajnym: piosenką w radiu, fragmentem książki, smaczną kawą lub herbatą. Pomyśl też, że masz dwie drogi: albo mechanicznie wszystkie plany wykonasz i wieczorem dowleczesz się do łóżka, żeby wreszcie powrócić do niemiłosiernie rano wyrwanego snu, albo będziesz uczestniczył w wielkiej i nieprzewidywalnej Przygodzie Nowego Dnia. Może i nie będzie łatwo, może i roboty sporo, ale ta niepewność i spotykani po drodze ludzie, fascynują. Robisz więc pierwszy krok. Ważny, bo od pierwszych minut często zależy cały Twój dzień i  nastrój. Wiesz już, że nie możesz czuć irytacji.
 
Dlaczego jeszcze dobre wstanie jest tak ważne? Bo taki pośpieszny dzień obfity jest w niemiłe niespodzianki. One i tak by się wydarzyły, ale gdy wstajesz irytacją obecną od pierwszych chwil, bardziej na te niepożądane chwile zwracasz uwagę).

 

2. Chwile jak te
 
Gdy już mózg się ocknie, a oczy przyzwyczają do światła (Ty tymczasem stwierdzisz, że zamiast kosmicznych butów, w których jeszcze przed chwilą przemierzałeś we śnie kosmos, na stopach masz klapki Kubota a wymarzony Wszechświat ktoś umieścił w kuchni), warto dać sobie kilka sekund na  zebranie myśli, na wykorzystanie ciszy tak, by pomyśleć o zajęciach na nowy dzień. Jeśli je zaplanowałeś dzień wcześniej, teraz możesz sobie przypomnieć harmonogram, coś podmienić, dostosować do aktualnego samopoczucia lub warunków za oknem (ewentualnie jeszcze raz przemyśleć kolejność i cel działania). Dobrze wiedzieć, co ma się zrobić, zamiast błąkać się po domu bez celu.

3. Wypadek przy pracy
 
Zrywasz się skoro świt, cieszysz z tego, że tak wiele się uda i nagle okazuje się, że wpadł kumpel, którego nie widziałeś przez dekady, albo popsuł mu się samochód i obdzwonił wszystkich, a tylko Ty nie śpisz (no bywa!), a skoro jesteś na nogach, to możesz pomóc. Istotne, aby być przygotowanym na takie pojedyncze, niezaplanowane i przygodne wyjątki od sztywnego harmonogramu pracy.


Pomyśl sobie, że oto stoi przed Tobą całkiem nowy dzień, taka pusta biała kartka, którą masz szansę zapisać. Ale nie wszystko przewidzisz i zaplanujesz w pełni, czasem coś się popsuje, ktoś nagle Cię odwiedzi, gdzieś pilnie wyjdziesz, źle się będziesz czuć. Ale często uda Ci się zrobić to, co sobie zaplanujesz.


Jeśli weźmiesz pod uwagę to, że coś może nagle się zdarzyć, rozczarowanie będzie mniejsze, gdy faktycznie coś wypadnie. A jeśli spokojnie uda Ci się dojść z punktu A do B bez komplikacji? Bogu dzięki, a Ty masz dodatkowy powód do radości z życia i tego, że wszystko się udało! Grunt to pozytywne nastawienie.


4. Taki cel to jednak uświęca środki!


Podczas wykonywania planu pomyśl o celu, o tym punkcie, do którego tego dnia mają zmierzać Twoje działania. Może masz dla siebie nagrodę za dobrze zrobioną pracę? Ulubiony film w zamian za pracowity tydzień, który dziś się kończy? A jeśli dopiero zaczynasz dłuższą sesję pracy, a zajęcia potrwają przez wiele dni, też pomyśl o ich celu. A całość potraktuj jako wyzwanie. 


Ja często myślę o tym, że gdy skończy się intensywny okres, będę mógł nic nie robić. Uwielbiam te dni, gdy wiem, że porządnie się zmęczyłem i właśnie mogę odpocząć. Bez celu poserfować w sieci, albo zamówić w bibliotece kilka fajnych książek (które przez ostanie 2 godziny wyszukiwałem w sieci). Gdy w głowie będziesz miał odległy cel, droga na szczyt okaże się łatwiejsza. Bo choć ciężko wchodzisz, z każdego szczytu kiedyś się schodzi (a to już jest przyjemne!).

 

 5. Wspomagacze
 
Bez drobnych rzeczy może i życie nie byłoby trudne, ale bez wątpienia trochę smutne i mające kilka barw mniej. Ranek to fajny czas na jakąś dodatkową przyjemność, drobny smaczek, chwilę tylko dla siebie. Możesz sobie urozmaicić go ulubioną płytą, albo pojedynczym utworem. Może lubisz zaczynać dzień od wycieczki do kiosku po ulubiony dziennik lub tygodnik, dotlenić mózg chwilowym spacerem, a potem przy kubku aromatycznej kawy poczytać. Może kochasz bieganie lub poranne ćwiczenia i to uczucie orzeźwiającego przemęczenia się naciągnięcia mięśni już rano.

6. Poranny klimat, tak się zaczyna…
 
Skoro mowa o ulubionych zajęciach, warto też wskazać na rzeczy:  ukochana kawa lub zielona bądź czarna herbata. Zalana w ulubionym, darzonym sentymentem kubku. Jako tło do atrybutów np. towarzysząca porankowi specyficzna atmosfera (przygaszone światło podczas powolnego wstawania dnia, albo widok za oknem i zebranie myśli oraz planów podczas obserwacji świata za oknem; przyroda przecież uspokaja). Stworzenie fajnego klimatu i uczestniczenie w nim, przeżywanie na każdym kroku, jest fajne. I ma super moc przemiany szarego, niby zwyczajnego poranka, w kontemplacyjne pasmo albo energetyczny początek dnia. Czasem możesz te chwile zatrzymać na zdjęciu.

  
7. Powąchaj

Zazwyczaj gdy późno wstajemy, umyka nam jeden ze zmysłów. Czy pieczywo po południu pachnie tak samo, jak rano? A kawa? Moja robi figle i smakuje lepiej o poranku, niż w porze obiadowej. Nie wiem od czego dokładnie to zależy (może od tego refleksyjnego charakteru?), ale zapachy rano są intensywniejsze. A to one są niebagatelne, bo przywołują wspomnienia (np. dzieciństwa i śniadania w domu, woń pełna stresu i przesiąknięta ciepłym porankiem z kwitnącymi kasztanami tuż przed maturą, perfumy, zapach świąt, urodzin, rozstania, powrotu). Wiele z tych zapachów powraca, gdy je trochę rozbudzimy lub skojarzymy. Całe życie gromadzimy w sobie wspomnienia zapachów, których nie potrafimy opisać, ale je pamiętamy.


 8. Na koniec


Zrób sobie czasem lekko leniwy poranek, podczas którego postawisz przede wszystkim na powolne wstawanie, bez pozbawione pośpiechu. Znajdź w natłoku obowiązków czas tylko dla siebie. Pamiętaj też o śnie. 
Przede wszystkim się wyśpij. Gdy niewyspany zabieram się do pracy, czuję się jak niewolnik. Dobry sen to i dobry humor. A dobry humor jest gwarancją udanego dnia.
Oczywiście czasem zaśpisz lub nie będziesz mieć tyle czasu, by powoli zaczynać dzień. Ważne jednak jest, by choć raz na jakiś czas pozwolić sobie na trochę dłuższe wstanie. Zaowocuje dobrym humorem albo lepszym spędzeniem całego dnia. Dwanaście godzin w mniejszym stresie i w atmosferze optymizmu w zamian za 30 minut pracy nad dobrym rankiem? Zamiana warta rozważenia 🙂 

 

Wszystkie wykorzystane w artykule zdjęcia podlegają darmowej i legalnej licencji CC (Creative Commons) pozwalającej na dowolny użytek i rozpowszechnianie w sieci oddanych do tego użytku materiałów; Zdjęcia na licencji CC pobrano z:   http://www.publicdomainpictures.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *